Od kwietnia każdy kraj będzie mógł zwiększyć swe produkcyjne kwoty mleczne o 2
procent - wynika z popartej w środę przez Parlament Europejski propozycji Komisji
Europejskiej. Oznacza to, że cała kwota dla polskich rolników wzrośnie od nowego roku
kwotowego 2008/09 z ok. 9,35 mln do 9,568 mln ton. Ostateczną decyzję w tej sprawie, która ma być odpowiedzią na rosnący popyt
na rynkach światowych, podejmą już w poniedziałek ministrowie rolnictwa "27" na
posiedzeniu w Brukseli. Jednak jak ujawniły słoweńskie źródła dyplomatyczne -
jest już kompromis w sprawie 2 proc.
Co prawda Polska i Litwa domagały się zwiększenia kwot nawet o 5 proc., ale związku ze sprzeciwem Niemiec, Austrii i Portugalii wobec jakiegokolwiek zwiększania kwot, ostateczny kompromis to wzrost o 2 procent. Od głosowania ma się wstrzymać Francja, gdzie rolnicy obawiają się, że wzrost produkcji mleka doprowadzi do spadku jego ceny.
Także europarlamentarzyści - którzy w sprawach polityki rolnej mogą jedynie zgłaszać opinię - uznali w środę, że kwoty powinny wzrosnąć o 2 proc.Jednocześnie na wniosek tych europosłów, którzy byli przeciwni wzrostowi kwot, w raporcie zwrócono uwagę na wynikające ze wzrostu produkcji mleka zagrożenie dalszym spadkiem cen skupu, co jeszcze bardziej pogorszy i tak trudną sytuację producentów.
"Jestem zdania, że wzrost kwot mlecznych w roku kwotowym 2008/2009 nie zagrozi stabilności rynku mleka UE i nie dojdzie do znaczącej obniżki cen mleka" - mówił jeszcze przed głosowaniem europoseł Czesław Siekierski (PSL), członek parlamentarnej komisji Rolnictwa PE, który postulował zwiększenie kwot mlecznych nawet o 4 proc. "Minęły czasy, kiedy Unia miała ogromne zapasy masła czy mleka w proszku. Zamiast nadprodukcji mamy dziś niedobór mleka i wzrost cen spowodowany m.in. wzrostem popytu na produkty mleczarskie na rynkach azjatyckich. Trudno akceptować restrykcyjne limitowanie produkcji w czasie, gdy mamy korzystną koniunkturę na rynku światowym. Pozostawienie kwot na obecnym poziomie uniemożliwiłoby Unii Europejskiej wykorzystanie możliwości eksportowych, zdobycie nowych rynków" - przekonywał Siekierski.
Obecny system kwot mlecznych ma obowiązywać do kwietnia 2015 roku. Potem - zgodnie z propozycją unijnej komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel - ma nastąpić całkowite uwolnienie produkcji mleka w UE.
Obowiązujący w UE system ochrony rynku mleka został ustanowiony na początku lat 80. Jego głównym celem było zahamowanie wzrostu produkcji mleka, by powiązać wsparcie cenowe w sektorze z ograniczoną ilością mleka, która może być finansowana w ramach budżetu rolnego UE.Minister rolnictwa Marek Sawicki mówił niedawno w Brukseli, że Polska bardzo popiera zwiększenie dorocznych limitów produkcji mleka. Natomiast ze względu na trudne, górskie warunki hodowli na południu i południowym-wschodzie kraju, Polska zachowuje na razie ostrożne stanowisko w sprawie zapowiadanej pełnej liberalizacji w roku 2015.
W środę Parlament Europejski przyjął także opinię w sprawie tzw. bilansu sytuacji w zakresie wspólnej polityki rolnej, bardziej znanego pod angielską nazwą "Health Check". Konkretne propozycje legislacyjne Komisja Europejska przedstawi dopiero w kwietniu.
Już teraz PE wyraził jednak sprzeciw wobec zapowiedzi Komisji Europejskiej, by w ramach reformy Wspólnej Polityki Rolnej, wprowadzić limity dla największych beneficjentów funduszy rolnych. Zgodnie z intencją KE, ucierpieć miały wielkie firmy, które rocznie dostają ponad 100 tys. euro unijnych dotacji, czyli zwłaszcza firmy we wschodnich Niemczech, powstałe po przejęciu państwowych gospodarstw z byłej NRD oraz producenci w Wielkiej Brytanii (np. rodzina królewska), Danii, a także w Czechach.